0
|
Opowieści o Sarmacji |
|
Spotkanie z królem Sarmatą, czyli z wizytą u Jana III Sobieskiego |
* * *
Gościniec, albo opisanie Rzeczpospolitej |
|
Gościniec, albo opisanie Rzeczpospolitej
"Gościniec..." jest konterfektem Pierwszej Rzeczpospolitej. Jest obrazem Sarmacji, czyli Królestwa Polskiego i ziem z nią złączonych z czasów panowania Stefana Batorego, Wazów,
Michała Korybuta Wiśniowieckiego i Jana III Sobieskiego. To obraz odmalowany muzyką i słowem, zarówno śpiewanym,
jak i mówionym. Koncert ma za zadanie ukazać rozległosć terytorialną i różnorodność
XVII wiecznej Sarmacji, przywołać symbole tamtego czasu, jakimi są do dziś nie tylko husaria, polska szabla,
przysłowiowa gościnność, głęboka wiara, męstwo, rubaszność, nierzadko kłótliwość, ale i poczucie obowiązku, wreszcie staropolską miłość.
|
Koncert Występ CONTRA BELLUM
|
* * *
Ogniem i mieczem |
|
OGNIEM I MIECZEM - śpiewem i lutnią "Ogniem i mieczem" to koncert niezwyczajny, którego scenariusz opiera się w całości na wątkach sienkiewiczowskiej prozy. Jednocześnie wzbogaca ją o muzykę, pochodzącą z opisywanej w Trylogii epoki, która w ciągu ostatnich dziesięcioleci została na nowo odkryta i twórczo przywrócona do współczesnej kultury.
|
"Ogniem i mieczem", wydanie z CONTRA BELLUM na urodzinach Pana Henryka we dworze Sienkiewiczów w Woli Okrzejskiej. |
* * *
Błogosławiona Wina |
|
...dla uzdrowienia Ojczyzny... Będąc w sile wieku, dopadła imć Pana Mikołaja Sapiehę Wojewodę Mińskiego, rozpacz i lęk. Popadł on, jakbyśmy to dziś powiedzieli w depresję. Mimo wielu prób leczenia choroba nie mijała. Bliscy bali się, że to nie choroba a urok, skoro medycy nie potrafili zaradzić chorobie. Wielkim niepokojem przejęła Pana Sapiehę przypadkowa i wymuszona własną niemocą, nocna wizyta w chacie wiejskiego znachora, który wyznawał i praktykował z powodzeniem w swoim otoczeniu pogaństwo. Po tym przeżyciu i za namową żony, udał się Jegomość Pan Mikołaj do Rzymu. Pragnął wymodlić dla siebie uzdrowienie, a dla swoich rozległych włości uzyskać pomoc w usunięciu żywego wciąż pogaństwa. Po wizycie złożonej Papieżowi udał się Pan Wojewoda do oratorium papieskiego na Watykanie, gdzie zwrócił się z żarliwą modlitwą do Madonny Gregoriańskiej, tam ku swojemu zdumieniu i wielkiej radości został całkowicie uzdrowiony. Co więcej, dalsze dni i jego dziękczynne modlitwy w oratorium dały jeszcze jeden rezultat. Pan Sapieha znalazł sposób na uświęcenie i wydarcie z neopogaństwa swoich włości i ich mieszkańców. Powziął postanowienie przywiezienia do Polski jakimkolwiek bądź sposobem obrazu, przed którym doznał tak wielkich łask. Kiedy nie udało się obrazu wybłagać i wykupić od Papieża, Pan Mikołaj obraz ukradł... Wkrótce po przybyciu do Kodnia, Madonna została uroczyście wniesiona i z wielką pompą złożona w ołtarzu kodeńskiego Kościoła. Obraz niemal natychmiast zasłynął cudami, a ludność rzeczywiście poczęła swoje modły kierować do Boga poprzez wstawiennictwo Matki Bożej, rezygnując z pomocy sił nieczystych i znachorów. Tymczasem, za swój złodziejski czyn, Sapieha został obłożony ekskomuniką przez Papieża Urbana VIII. Wkrótce jednak ożywienie religijne było tak silne, że wiadomość o nim dostarła do Papieża. Z tego względu, jak i poprzez swoją gorliwość i pobożne prowadzenie się Pana Mikołaja, ekskomunika została uroczyście cofnięta, a papież udzielił Panu Wojewodzie błogosławieństwa. Była to więc "Błogosławiona Wina"... Zdarzenie autentyczne, opisane w sławnej powieści Zofii Kossak "Błogosławiona Wina". |
SARMACJA, panorama Krakowa,
Tabor - w drodze do Rzymu, szkoła Monachijska (?), XIX wiek (fragment) |
|
|
|
|
|
Błogosławiona Wina (2015), kadry z filmu w reżyserii Przemysława Häusera
* * *
* * *
* * *
Spotkanie
z królem Sarmatą, czyli z wizytą u Jana III Sobieskiego Pałac Jana Sobieskiego w
Wilanowie o
królewskim Wilanowie Jest
tu dom [nasz] dość akkomodowany, specyałów gwałt, to jest
obrazów, fraszek chińskich, porcelan nastawiano. Prospekt
piękny, ale ogród nie jednego roku potrzebuie roboty. Lubo
W.X.M. [Wasza Ksiazęca Mość] lubisz, żebyśmy mieszkali w
Warszawie, wiem jednak, że przyznasz, że nie Królewski to
budynek [Zamek królewski Wazów] ani do sreber, ani
galanteryi, które tu chcemy mieć [w Wilanowie], gdyż i
mieysca na me nie masz. List
Marysieńki do Katarzyny z Sobieskich Radziwiłłowej (siostry króla
Jana) Jak
król Jan III Sobieski w Wilanowie wczasów zażywał (z
“Pamiętników” Kazimierza Sarneckiego) I Po
skończonych [posłuchaniach] i od niektorych prywatnych
ludzi upominkach, król jm. [Jegomość] na nabożeństwo do
o.o. Bernardynów pojachał, gdzie tam błogosławionego Jana
ciało zakonu ich leży. Po której, mszy wysłuchawszy,
pojachalo królestwo ichm. na obiad do siebie, który
przy wesołej fantazyjej król jm. z dobrym smakiem i
apetytem jadl. Siedzialo królestwo ichm. u stolu, muzyka
francuska królowej jm. grala. Wieczór także król
był wesół, z jmp. Krakowskim się zabawiał, dumy sobie
kazackie na bandurach grać i one śpiewać kazał, którym sam
dopomagał. (...) II Dzisiejszego
dnia bardzo dobrej król jm. był fantazyjej , na żadną nie
uskarżał się alteracyją, Obiad jadł z królową jm. i posłem
francuskim. , z dobrym apetytem, nad insze dni sobie upodobanym.
Do stołu muzyka francuska grała i trębacze z not alias partytur,
bardzo delikatnie przy klawycembale [klawesynie]. W wieczór
tańców nie było, tylko Doryska grał w pokoju królowej
jm. na instrumencie, a królewna jm. śpiewała przy nim z
wielkim gustem posła. (...) III I
dziś król jm. był wesoły, jednak przy słabości zdrowia.
Jadł obiad nie z złym apetytem z królową Jm., jmp. posłem
francuskim i jmp. Krakowskim. Muzyka do stołu grala wszystka tak
króla jm. jako i królowej jm. Z wieczora zaraz
maszkary się ubierali, tj. damy górne i z królewną
jm., królewicowie z kawalerami teraz tu znajdującymi się.
Tańcowali królewicowie ichm. z damami górnymi aż do
pierwszej godziny w noc. (...)
* *
* Musica
donum Dei est
Rozumni
ludzie Co
też to się dzieje na świecie! Prawdziwie już i cierpliwosci nie
staje - patrzeć na czyny a słyszeć gadania ludzkie. Takie
zapomnienie o Bogu, taka obojętność dla Jego praw! Jakby Jego
nauka była tylko dowcipnym wymysłem, bynajmniej nie obowiązującym.
Oj, rozumni ludzie, rozumni ludzie! Ciężko przed Panem Bogiem
odpowiecie, że tak świetne dary, coście z Jego łaski otrzymali,
naprzeciw Niemu obracacie i że gorszycie tylu półgłówków,
co bałamucąc się waszym rozumkowaniem, najczęściej z obawy, by za
głupców nie uchodzić, wolą potakiwać waszej nieroztropności
niż się trzymać tego, co ich wiara nauczyła i co ludzie istotnie
wielcy i rozumni miłowali, że wszystko zań gotowi byli poświęcać.
Tać to szaleńców, co by istności Bogu zaprzeczali,
niewiele; ale mnóstwo takich, a szczególnie między
niby mędrcami, co lubo dowodzą Jego bytu... Henryk
Rzewuski "Pamiątki Soplicy"
Święta Cecylia lutnią Kościół Reformatów
w Warszawie, 2 połowa XVIII wieku
Muzyka
w Wielkim Tygodniu
...W
wielkim tygodniu w każdym kościele na wniściu siedziały panienki
albo i damy wyższej rangi z tacami srebrnymi, kwestujące jałmużnę
od przechodzących na pożytek tego kościoła, w którym takową
kwestę czyniły. Urodziwsze kwestarki zazwyczaj więcej ukwestowały
niż te, którym na urodzie schodziło, przez wrodzoną ku
urodzie skłonność nawet w pobożnej szczodrobliwości. Gdzie w
którym kościele znajdowało się jakie bractwo, tam w Wielki
Piątek o godzinie dziewiątej w nocy zaczynała przed grobem pasyja.
W sobotę zaś, przed zaczęciem rezurekcyi, śpiewano jakie pieśni u
grobu o Męce Pańskiej lub o Najswiętszej Pannie Bolesnej, albo też
po kościołach kapela, lub jaki lutnista przegrywał
symfonie.... Jędrzej
Kitowicz “Opis obyczajów za panowania Augusta III”
Miłość
we Francji, a miłość w Rzeczpospolitej A
co się zaś zda ichmościom [Francuzom], że to zbytnie, to nasze się
w sobie kochanie - wierzę, moje serce. Bo tam miłości między
małżeństwem nie znają i szkoda tam jeździć, żeby się zaś nie
zapowietrzeć. Powiadają oni, że po zaślubieniu osoby kochanej
zaraz się miłość w nienawiść obraca. Dlatego każdy tam mąż ma
swoją kochankę. U nas zaś stara w miłosci moda: im się lepiej
znają, tym się w sobie bardziej kochają.
Korespondencja
Jana Sobieskiego i Marysieńki, 1668
* * *
Sława
i chwała, wiara i nadzieja
Wolność
Polska
Tymczasem
pamięć podszeptuje mi opowiedzenie w tym miejscu zdarzeń, by nie,
pogrzebało ich zapomnienie. Jedno osobliwe z królową
Cecylia, kiedy to w r. 1638 była z królem we Wiedniu.
Król
przybył do Wiednia pod nieobecność cesarza. Cesarzowa wyszła na
schody w otoczeniu fraucymeru i matron wielkiego rodu. Gdy weszły
do komnaty, postawiono krzesła dla królowej Cecylii,
królewny polskiej i cesarzowej. Ta prosi królową;
Cecylię, by zajęła miejsce na krześle, owa wzbrania się, że nie
usiądzie, jeśli równoczesnie nie usiądą trzy matrony,
małżonki polskich senatorów.
Zdumiewa
się cesarzowa i rozkazuje przyniesć krzesła, a tymczasem przynagla
prośbami królową Cecylię, aby dłużej nie stała, na co ta
odpowiada: "Taki jest szacunek senatorów dla króla
i ich małżonek dla mnie, że choć cieszą się wolnoscią, otaczaja
swoich panów najwyższa czcią. Wzajemnie my z królem
ceniąc sobie wielce ich posłuszeństwo darzymy ich naszą miłością i
nie okazujemy wyniosłości."
I
tak oczekiwała stojąc, nim nie przyniesiono krzeseł i nie zmusiła
ich do siedzenia ku podziwowi, żebym nie powiedział, ku zazdrości,
całego cesarstwa dla prerogatyw polskiej wolności.
“Pamiętnik”
Albrechta Radziwiłła, zanotowano w sierpniu Roku Pańskiego 1647. Bitwa
pod Chocimiem, 1673 rok Obrona Częstochowy, 1655 rok Wiktoria
wiedeńska 1683 roku Wojska
wszystkie, które dobrze bardzo swoją czyniły powinność,
przyznały P. Bogu a nam tę wygraną potrzebę. Kiedy już
nieprzyjaciel począł uchodzić i dał się przełamać - bo mnie się
przyszło z wezyrem łamać, który wszystkie a wszystkie
wojska na moje skrzydło prawe sprowadził, tak że już nasz środek
albo korpus, jako i lewe skrzydło nie miały nic do czynienia i
dlatego wszystkie swoje niemieckie posiłki do mnie obróciły
- przybiegały tedy do mnie książęta, jako to elektor bawarski,
Waldeck, obciskając mię za szyję a całując w gębę, generałowie zaś
w ręce i w nogi cóż dopiero żołnierze! Oficerowie i
regimenty wszystkie kawalerii i infanterii wołały: "Ach,
wrzer brawe Kenik!". Słuchały mię tak, że nigdy tak nasi. Cóż
dopiero, i to dziś rano, książę lotaryński, Haski (bo mi się z
nimi wczora widzieć nie przyszło, bo byli na samym końcu lewego
skrzydła, którym do p. marszałka nadwornego przydałem był
kilka usarskich chorągwi); cóż komendant Staremberk
tuteczny! Wszystko to całowało, obłapiało, swym salwatorem zwało.
Byłem potem we dwóch kościołach. Sam lud wszystek pospolity
całował mi ręce, nogi, suknie; drudzy się tylko dotykali, wołając:
"Ach, niech tę ,rękę tak waleczną całujemy!". Chcieli
byli wołać wszyscy "Vivat", ale to było znać po nich, że
się bali oficerów i starszych swoich. Kupa jedna nie
wytrwała i zawołała: "Vivat"
pod strachem, na co widziałem, że krzywo patrzano dlatego zjadłszy
tylko obiad u komendanta, wyjechałem z miasta tu do obozu, a
pospólstwo ręce wznosząc prowadziło mię aż do bramy.
list
Jana III Sobieskiego do królowej Marysieńki,
* * *
Majowa jutrzenka ...dla
ocalenia Ojczyzny W
imię Boga, w Trójcy świętej jedynego. Stanisław August z
Bożej łaski i woli Narodu Król Polski, Wielki Książę
Litewski, Ruski, Pruski, Mazowiecki, Żmudzki, Kijowski, Wołyński,
Podolski, Podlaski, Inflancki, Smoleński, Siewierski i
Czernichowski, wraz ze Stanami Skonfederowanymi, w liczbie
podwójnej naród polski reprezentującymi. Konstytucja
3 Maja 1791 roku, preambuła
Warszawa, 2 polowa XVIII
wieku
* * *
muzyka
w tle: w zaciszu dworskiej biblioteki,
dzwonkiem dźwięczy Jejmość Pani Justyna, a na lutni gędzi Jegomość Pan Michał Powrót
doMENU
|